UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem
autocentrum

Bez mądrego burmistrza i bez mądrych radnych Centrum Kultury niczego nie zdziała

Rozmowa z Wojciechem Królem, dyrektorem obchodzącego w tym roku 40-lecie Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju.

Panie Dyrektorze, jak to się stało, że pan, pochodzący z Nowego Sącza, mieszkający na stałe w Krakowie, objął stanowisko dyrektora Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju?
- Było to w pewnym wymiarze dzieło przypadku. Jeszcze cztery lata temu z każdym bym się założył, że nie będę pracował w Krynicy. Ale gdy dowiedziałem się, że ogłoszono konkurs na stanowisko dyrektora stwierdziłem, że taka praca może być dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem i dobrym wyzwaniem.

Szczególnie moją uwagę przyciągał fakt, że Centrum Kultury zajmuje się organizacją jednej z najważniejszych imprez kulturalnych w kraju, czyli Festiwalu im. Jana Kiepury. Zdecydowałem więc złożyć dokumenty aplikacyjne. Okazało się, że komisja spośród dość niewielkiej grupy kandydatów wybrała właśnie mnie; postanowiła dać mi szansę. I tak oto, także ku własnemu zaskoczeniu, trafiłem do Krynicy.

I od razu na głęboką wodę, czyli w trakcie organizacji 49. edycji Festiwalu im. Jana Kiepury, który wówczas był przygotowywany wraz z Operą Krakowską.
- Udźwignięcie organizacji tak wielkiej imprezy było dla mnie wielkim wyzwaniem. W pierwszym roku tak naprawdę przyglądałem się jak z wyznaczonym zadaniem radzi sobie Opera Krakowska, patrzyłem jak dyrektor tej instytucji przygotowuje całą imprezę.

Jak przygotowywał?
- Powiem może tak: wyciągnąłem z tej obserwacji pewne wnioski i przedstawiłem panu burmistrzowi wizję nowej drogi rozwojowej festiwalu.

Przypomnijmy, że było to przed 50., jubileuszową edycją.
- Władze Krynicy mi zaufały, dały mi szansę. Formuła festiwalu została zmieniona i festiwal po raz pierwszy od wielu lat powrócił w ręce Krynicy. To krynickie Centrum-Kultury, instytucja gminna, stała się głównym organizatorem tej imprezy, która przez wiele lat była organizowana przez m.in. pana Bogusława Kaczyńskiego,  czy poprzez Operę Krakowską. W końcu po latach wróciła do swoich korzeni, czyli stała się imprezą robioną przez kryniczan.

Przyszłość imprezy rysuje się również coraz lepiej. Przypomnę, że dzięki zabiegom pana burmistrza Dariusza Reśki pozyskano wieloletnie finansowanie ze środków MKiDN na kwotę 1,2 mln złotych, a festiwal powrócił na antenę Telewizji Polskiej.

Z jakimi odczuciami obejmował  Pan cztery lata temu stanowisko dyrektora Centrum Kultury?
- Na początku miałem obawy, jak zostanę przyjęty przez pracowników Centrum. Jak będziemy potrafili realizować cele postawione nam w tym zespole? Ale  pod tym kątem zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony.

Okazało się, że w Centrum Kultury pracują świetni ludzie, doskonale znający się na swojej pracy. Jak często żartobliwie powtarzam, niektórzy z nich pracują w Centrum niemal tyle lat, ile ja żyję, więc doskonale znają się na swojej robocie. To są fanatycy kultury. Ci fachowcy mają tyle zapału, tyle entuzjazmu, są tak niesamowicie profesjonalni, że w zasadzie pracują za mnie.

Mogę zaufać całkowicie mojemu zespołowi, że zrealizuje wszystko, co powinien zrealizować. Pracownicy mają inicjatywę, nie czekają aż im się wskaże palcem. Sami niejednokrotnie przychodzą do mnie i zwracają uwagę, co trzeba jeszcze zrobić.

Często dokładają sobie roboty, bo im po prostu zależy, aby kultura w gminie Krynica kwitła i się rozwijała. I aby Krynica była nie tylko perłą uzdrowisk, ale i perłą kultury polskiej.

W materiałach podsumowujących zeszły rok czytamy, że Centrum Kultury zorganizowało ok. 180 imprez kulturalnych. To pokazuje jak wiele się dzieje w Krynicy i w gminie.
- Centrum Kultury organizuje wiele wydarzeń, nie tylko tych wielkich sztandarowych, międzynarodowych jak Festiwal im. Jana Kiepury, ale także tych małych i drobnych, służących budowaniu dobrego obrazu Krynicy wśród turystów, kuracjuszy, ale przede wszystkim służących mieszkańcom.

Prowadzimy zajęcia dla krynickich dzieci i młodzieży, rozszerzając ciągle tę ofertę. W tym roku planujemy utworzenie sekcji wokalnej, jakiej nie było od dawna w mieście Jana Kiepury, co jest swoistym paradoksem. Chciałbym podkreślić, że Centrum Kultury działa sprawnie, działa dobrze. Kultura krynicka się rozwija, a nie byłoby to możliwe bez doskonałej współpracy z organizatorem.

Na prawdę życzę wszystkim moim kolegom i koleżankom dyrektorom, takiego organizatora, jakiego mamy w Krynicy. Jest to organizator, który wspiera jednostkę. Wspólnie tworzymy cele strategiczne, zarówno z burmistrzem jak i radą miejską współpraca układa się świetnie. Mamy niezwykłe plany na przyszłość. Wierzę, że właśnie dzięki tej współpracy będziemy mogli nadal rozwijać krynicką kulturę.

Bo bez mądrego burmistrza, bez mądrych radnych, którzy doceniają walory kultury samo Centrum Kultury niczego nie zdziała. Dlatego chciałbym w tym miejscu podziękować ustępującej radzie miasta oraz panu burmistrzowi Dariuszowi Reśce za wsparcie, jakiego w ciągu ostatnich lat doświadczyło Centrum i za kluczowy wkład w rozwój Festiwalu im. Jana Kiepury.

Czego by Pan życzył pracownikom, sobie i Centrum Kultury na 40-lecie tej placówki.
- Życzyłbym żeby nadal istniały warunki do rozwoju instytucji takie, jak w ostatnich latach. Żeby Centrum wciąż miało oparcie w mądrym i doświadczonym burmistrzu i wspierającej go radzie miasta i żeby entuzjazm i zaangażowanie ludzi związanych z Centrum nie osłabły.

Rozmawiali Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz i Andrzej Kotlarz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

źródło:sadecznin.info