Komunikat prasowy 16.08.2017
Szóstka na szóstkę!
Jeżeli taką mamy młodzież wokalną, to można być spokojnym o przyszłość polskiej sceny i estrady. Koncert Kiepura i co dalej?, który odbył się 15 sierpnia, w Pijalni Głównej w ramach 51. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju, udowodnił to wielokrotnie. Publiczność doceniła talent młodych i mocno oklaskiwała artystów nagradzając ich na finał owacją na stojąco. Trudno się dziwić, na scenie zaprezentowało się sześcioro najzdolniejszych polskich śpiewaków, wyselekcjonowanych przez prof. Ryszarda Karczykowskiego, zwanego poławiaczem muzycznych pereł. I tak wystąpili: Natalia Brodzińska (sopran koloraturowy), Wanda Franek (alt), Joanna Moskowicz (sopran), Paweł Brożek (tenor), Albert Memeti (tenor), Hubert Zapiór (baryton). Śpiewakom towarzyszyła Sinfonietta Cracovia pod batutą Moniki Wolińskiej, pierwszej polskiej dyrygentki, która prowadziła orkiestrę w Carnegie Hall.
Jak mówiła prowadząca wieczór Małgorzata Janicka-Słysz, warto zapamiętać te nazwiska, gdyż już niebawem będzie o nich głośno. Publiczność miała ku temu wiele okazji, ponieważ każdy z śpiewaków wystąpił kilka razy prezentując się w różnorodnym repertuarze. A do tego wszystkie zapowiedzi służyły poznaniu młodych artystów, którzy są absolwentami różnych polskich uczelni: Poznania, Gdańska, Warszawy, Krakowa. Wiele dowiedzieliśmy się o nich. M.in. zaskoczyli pokorą do zawodu i świadomością, że ciągle trzeba się uczyć. Zaskoczyli też dojrzałością, jak np. Hubert Zapiór, który uważa, że „muzyka jest narratorem emocji”.
Koncert zaplanowany i przygotowany przez prof. Ryszarda Karczykowskiego miał piękną dramaturgię. Otworzyła go uwertura z operetki Lekka kawaleria Franza von Suppe, a potem zabrzmiały arie Mozarta, Rossiniego, Czajkowskiego, Pucciniego, Offenbacha, Verdiego oraz fragmenty z operetek, a nawet piosenki.
I tak Natalia Brodzińska zaprezentowała się m.in. w piekielnie trudnej arii Królowej nocy z opery Czarodziejski flet Mozarta, czy także w czardaszu Zoriki Kiedy skrzypki grają z operetki Cygańska miłość Lehara, w którym zagrała także z dużą energią na skrzypcach; Wanda Franek, o przepięknym niskim głosie urzekła w arii Pauliny Da vspomnila z opery Dama pikowa Czajkowskiego; Joanna Moskowicz zaś wspaniale wykonała m.in. arię Rozyny Una voce poco fa z opery Cyrulik sewilski Rossiniego. Panowie także porwali publiczność: przede wszystkim Paweł Brożek, o pięknej barwie głosu podobnej do Pavarottiego. Publiczność nie szczędziła mu braw i okrzyków radości, wywołując go wiele razy na estradę. Niezwykle pięknie zabrzmiała w jego wykonaniu aria Rudolfa Che gelida manina z opery Cyganeria Pucciniego, czy pieśń z repertuaru Jana Kiepury Ninon, ach uśmiechnij się. Swoje pięć minut miał także Hubert Zapiór, który zaprezentował się m.in. w arii Hrabiego Hai gia vinta la causa z opery Wesele Figara Mozarta, czy Albert Memeti, świetny tenor, który zabłysnął przede wszystkim w arii Almavivy Ecco ridente in cielo z opery Cyrulik sewilski Rossiniego. Na koniec wszyscy razem wykonali finał z operetki Zemsta nietoperza Straussa, co zresztą powtórzyli na stanowcze żądanie publiczności.
W ramach wieczornego koncertu wystąpiła także 17-letnia Weronika Niczyporuk, pacjentka prof. Henryka Skarżyńskiego, który jako pierwszy w Polsce w 1992 roku przeprowadził operację wszczepienia implantu ślimakowego osobie niesłyszącej, laureatka festiwalu Ślimakowe Rytmy. Wykonała piosenkę Anny German Powracające walczyki. Była to bardzo przejmująca prezentacja.
Wiele pięknych tematów muzycznych, świetne wykonanie i wielkie wzruszenia – taki był wtorkowy popołudniowy koncert, podczas którego zabrzmiało Requiem Katyńskie skomponowane przez Pawła Muzykę. Było to trzecie wykonanie w Polsce. Utwór stworzony, by uczcić pamięć ofiar zbrodni katyńskiej, premierę miał 12 kwietnia, w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Trwające godzinę dzieło zostało napisane na monumentalną obsadę i łączy w sobie muzykę z obrazem. Wyświetlane na ekranie archiwalne zdjęcia z odkrycia zbrodni katyńskiej czy artykuły z gazet sprawiały, że muzyka brzmiała jeszcze bardziej przejmująco. Kompozytor zdecydował się także, aby części mszy żałobnej połączyć z piosenką, co nadało utworowi współczesnego charakteru. Świetne grono wykonawców – Katarzyna Oleś-Blacha (sopran), Małgorzata Walewska (mezzosopran), Tomasz Kuk (tenor), Przemysław Firek (bas), Beata Rybotycka (piosenka), Orkiestra Akademii Beethovenowskiej, Chór Polskiego Radia, Chór Chłopięcy Filharmonii Krakowskiej (przygotowanie Lidia Matynian) Sebastian Perłowski (dyrygent) – sprawiło, że publiczność zgromadzona w kościele św. Antoniego Padewskiego długo oklaskiwała utwór i kompozytora, który przyjechał do Krynicy, by posłuchać tej prezentacji.
Kompozytor był zresztą wcześniej gościem w programie Elżbiety Gładysz Krynickie Spotkania z Artystą. Mówił m.in. o genezie powstania Requiem Katyńskiego. Przypomniał, że chciał uczcić tych, którzy zginęli w Katyniu utworem muzycznym. Zwierzył się z tego Przemysławowi Firkowi, prezesowi Instytutu Promocji Kultury Polskiej, który zachęcił go mówiąc krótko: pisz! Tak powstał utwór, a Przemysław Firek doprowadził do jego wykonania.
Tradycyjnie już, kolejny odcinek Uśmiechnij się z Kiepurą i 15 sierpnia ściągnął na Deptak tłumy. Ale miłośnicy śpiewającej pary Adama Sobierajskiego i Katarzyny Laskowskiej otrzymali bonus: jeszcze dodatkową odsłonę cyklu ale… na Górze Parkowej. Było wiele pięknych utworów, a anegdoty, które opowiada w programie Łukasz Lech oscylowały wokół podróży Jana Kiepury. I na Górze Parkowej było wielu wielbicieli mistrza Jana.
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz
fot: Kiepoura i co dalej. Paweł Brożek (tenor), Wanda Franek (alt), Hubert Zapiór (baryton) fot. Marian Gdula
KIepura i co dalej. Wanda Franek (alt) Natalia Brodzińska (sorpan) fot. Marian Gdula
Requiem katynskie fot. Andrzej Kalinowski