Sądeccy dzielnicowi uratowali 13-letniego chłopca, który nie mógł wydostać się z oblodzonego koryta rzeki Dunajec w Nowym Sączu. Dzięki błyskawicznej interwencji policjantów nie doszło do tragedii.
Zdarzenie miało miejsce w czwartek (15 marca) ok. godz. 17.00. Wówczas trzej sądeccy dzielnicowi, którzy patrolowali okolice zbiorników wodnych na terenie miasta, zauważyli na rzece Dunajec chłopca, który nie mógł wydostać się z oblodzonego koryta. Policjanci błyskawicznie udali się w stronę chłopca, pokonując ok. 30 metrów po zmrożonym brzegu rzeki. Spiętrzony śnieg miejscami topniał, przez co funkcjonariusze kilkakrotnie zapadali się w nim do wysokości pasa. Samodzielne wyjście z tego śniegu było wręcz niemożliwe, dlatego dzielnicowi pomagali sobie i asekurowali się wzajemnie.
Pokonując jeszcze zarośla, policjanci po zaledwie dwóch minutach dotarli do chłopca, który stał na wąskim nasypie żwirowym, pomiędzy rwącym korytem rzeki, a warstwą zamarzniętego śniegu o wysokości ok. 150 centymetrów. Chłopiec miał przemoczone buty, był przestraszony i nie potrafił sam wydostać się z koryta rzeki. Funkcjonariusze polecili mu więc, aby wyciągnął ręce w ich stronę, a następnie chwycili go za dłonie i wydostali na zamarznięty śnieg. Asekurując się, powoli wyszli z chłopcem na wały Dunajca.
Już na brzegu dzielnicowi ustalili, że chłopiec ma 13 lat, a nad rzekę przyszedł sam. Nie miał żadnych widocznych obrażeń, był jedynie przestraszony, dlatego policjanci zawieźli go do miejsca jego zamieszkania i przekazali rodzicom.
Funkcjonariusze uświadomili 13-latka i jego rodziców, że zabawa na zamarzniętych rzekach i jeziorach jest niebezpieczna i grozi utratą zdrowia, a nawet życia.
źródło: nowy-sacz.policja.gov.pl