Romowie z osady w Maszkowicach nadal palą śmieci, a czego spalić się nie da, wyrzucają gdzie popadnie - skarżą się mieszkańcy wsi. Ostatnio odpady wylądowały przy głównej drodze. Zniknęły po interwencji wójta Łącka, który wezwał na odsiecz policję.
Mieszkańcy Maszkowic mają dość i mówią, że nie ma mocnych na Cyganów, którzy wypalają złom, a pozostałe odpady wyrzucają gdzie im się podoba. Ostatnio wystawili je przy drodze krajowej na Nowy Targ - skarży się w e-mailu do redakcji Sądeczanina mieszkańcy wsi.
- Nie wiadomo skąd zwożą te wszystkie śmieci. Czego nie spalą, wyrzucają, żeby pozbyć się się problemu. Nie dość, że trują powietrze, to jeszcze niszczą wizerunek wsi w oczach innych. Dlaczego Maszkowice muszą kojarzyć sie w Polsce z konfliktem polsko-romskim? Przecież nasze okolice słyną z sadów i pięknych krajobraz.
- Najbardziej ciekawi mnie, kto będzie po nich sprzątał? Do tej pory wszystkie odpady były wywożone na koszt gminy. Równe prawa ? U nas każdy sam musi zapłacić za wywóz śmieci - denerwuje się czytelnik.
Irytacji nie kryje też wójt Łącka Jan Dziedzina, bo śmieci, które Romowie bezkarnie wyrzucają, gdzie popadnie, sprząta na swój koszt gmina.
- Po wojnie, którą im wytoczyłem i przy współudziale policji, śmieci sprzątnęli z drogi i zostawili to wszystko na widoku przed osiedlem. Mamy dziwny kraj, bo prawo rzeczywiście nierówno działa.
- W ubiegłym roku, w czerwcu, gmina zapłaciła 50 tys. złotych za wywiezienie śmieci od Romów. Zrobiliśmy to po licznych interwencjach i naciskach. Z punktu widzenia podatnika człowieka może krew zalewać.
Co na to wszystko Romowie z Maszkowic?
Wójt romskiej osady, Robert Szczerba, pytany o zalegające przy drodze stosy śmieci i o to, dlaczego za ich wywóz Cyganie nie płacą, tak jak robią to pozostali mieszkańcy gminy - odpowiada pytaniem, na pytanie.
- A skąd wiecie, że to nasze śmieci?
- Mamy zdjęcia od mieszkańców Maszkowic, potwierdził to też wójt Łącka - wyjaśniamy.
- To dzwońcie sobie do wójta - mówi Szczerba i kończy krótką, telefoniczną rozmowę.
Czy nie ma innego wyjścia niż wywożenie śmieci z romskiej osady na koszt gminy? - pytamy Jana Dziedzinę
- Może wreszcie znajdzie się ktoś, kto byłby w stanie dać mi jakieś narzędzie i może wtedy nastąpiłby jakiś regres w stosunku do tego towarzystwa. Bo wszyscy wiedza kto to wozi i czego to jest pochodną. Złom na skup, a plastik, i inne najgorsze odpady wyrzucają. A jak leża śmieci to wszyscy dzwonią do gminy. I sprzątamy, ale w ten sposób legitymizujemy sprzeczne z prawem działania - mówi wójt Łącka Jan Dziedzina.
żródło: sadeczanin.info