To zmora dla mieszkańców, kierowców i drogowców. Wszyscy mają dość osuwiska w Kąclowej. Mieszkańcy i drogowcy narzekają, że budowa prawie stumetrowej estakady nad niebezpiecznym odcinkiem trwa zbyt długo, fachowcy tłumaczą, że szybciej się nie da.
Osuwiska w Kąclowej mają już dość pasażerowie busów, którzy codziennie przemierzają trasę z Krynicy do Grybowa.
Osuwisko, które spędza sen z powiek drogowcom i mieszkańcom Kąclowej uaktywniło się dwa lata temu. Ponieważ jego stabilizacja jest bardzo trudna drogowcy zdecydowali się na budowę przeprawy, prawie stumetrowej estakady.
Inwestycja oznacza jednak kolejne utrapienia, bo ci, którzy codziennie podróżują na trasie Krynica- Grybów muszą jechać dwoma busami z pieszą „przesiadką” w środku.
Ile to wszystko jeszcze potrwa ze zniecierpliwieniem pytają i kierowcy i mieszkańcy Kąclowej.
- To naprawdę skomplikowana inwestycja, tłumaczy Janusz Klag, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Nowym Sączu.- Trzeba wykonać głębokie odwierty, pod obiekt mostowy. i ruszt betonowy. Wymaga to szeregu prac betoniarskich i zbrojarskich. Nie ma takiej możliwości, żeby zrobić wszystko w miesiąc czy dwa.
Jak zapewnia drogowiec budowlańcy pracują cały czas mimo trudnych warunków pogodowych.
- Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Żeby było lepiej najpierw musi być tak, jak jest.
Inwestycja potrwa do końca października. Takie są plany. Ale wszystko zależy od pogody, która w tym roku wyjątkowo daje się drogowcom we znaki - mówi Janusz Klag.
Przypomnijmy, że osuwisko uaktywniło się po intensywnych opadach w 2014 roku. Początkowo pojawiły się niewielkie pęknięcia widoczne na asfalcie. Później, gdy masy ziemi zaczęły pracować, było już tylko gorzej.
Ponieważ stabilizacja osuwiska byłaby bardzo kosztowna, najlepszym rozwiązaniem okazała się budowa łukowej estakady, nad zwałami osuwającej się ziemi.
źródło: sadeczanin.info